Morsowanie to temat ostatnio bardzo modny, choć oczywiście nie nowy. Popularność tej terapii, rozrywki, wyzwania (jakkolwiek morsowanie określisz) nie bierze się jednak znikąd, prawda? Dla jednych to sport ekstremalny, a dla innych pewna norma. Czy warto tego próbować we własnym basenie ogrodowym? Czy w ogóle warto morsować skoro wodę w basenie można sobie ocieplać? Na te pytania odpowiemy w artykule.
Czym w ogóle jest te całe morsowanie?
Jego nazwa pochodzi oczywiście od gatunku ssaka morskiego żyjącego na terenach Arktyki. Ociężałość na lądzie, duża masa, wielkie wystające zęby… To wszystko znika u tego zwierzęcia, gdy znajduje się w wodzie (oprócz zębów rzecz jasna). Czy kąpiele w lodowatej wodzie dają mu tyle witalności? Nie do końca, po prostu jest do tego przystosowany.
Po co ludzie morsują?
Motywy są różne. Dla kogoś to wyzwanie od znajomych. Albo też pewna bariera, którą ktoś chce przełamać (własny strach, ciekawość, postanowienie noworoczne). Dla wielu osób to także po prostu terapia zdrowotna. Porównywalna działaniem do krioterapii. Zatem w wielkim skrócie morsowanie to kąpiele w bardzo zimnej wodzie w bardzo zimne dni.
Co daje morsowanie?
Nie można odmówić mu zdrowotnego wpływu na ciało. Hartujesz organizm, poprawia ci się krążenie i metabolizm. Szczególnie panie zwracają uwagę na redukcję cellulitu czy ukrwienie skóry (te drugie ma na przykład wpływ na jej elastyczność, jędrność). Uroda to nie wszystko. Morsowanie to też poprawa samopoczucia. Sportowcom na pewno spodoba się też szybsza regenerowanie się organizmu, więcej ogólnej energii i lepsza koncentracja. Zresztą, zdrowie przydaje się nam wszystkim.
Czy morsowanie ma minusy?
Wszystko ma, choć tu znacznie przeważają plusy. Minusem jest to, że nie każdy może morsować. Zatem jakie są przeciwwskazania do kąpieli niczym mors w lodowatej wodzie? Nadciśnienie tętnicze i choroby mózgu, czyli problemem są głównie dolegliwości związane z układem sercowo-naczyniowym.
Morsować nie powinny też osoby cierpiące na epilepsję czy boreliozę. Obalamy natomiast mit jakoby morsować nie mogli ludzie szczupli i bardzo szczupli. Więcej tłuszczu daje po prostu dłuższą wytrzymałość na zimno – jest im łatwiej i w wodzie mogą wytrzymać dłużej.
Jak przygotować się do morsowania?
Jak zacząć? Warto przede wszystkim skonsultować się przedtem z lekarzem. Pierwsze morsowanie nie powinno też odbywać się samotnie, doświadczona osoba pomoże i wesprze. Tu będzie prościej dla Twojej psychiki, która po takim wyzwaniu na pewno się umocni. Wielu specjalistów poleca też stopniowe przygotowywanie się do takiej zimowej aktywności. Można na przykład robić sobie zimne prysznice (do 10 stopni Celsjusza) – codziennie po kilka minut. Pomaga też przechadzanie się po chłodnym podłożu na boso. Pamiętaj, że do morsowania trzeba przygotować nie tylko ciało, ale i umysł. W końcu przełamujesz jakąś swoją barierę.
A zatem morsowanie we własnym basenie?
Tak, to też możliwe i równie dobre ze względów zdrowotnych co zanurzanie się w jeziorze, rzece czy morzu. No może nie tak jak te kąpiele morskie, bo tam dodatkowo wchodzi naturalna sól w wodzie i obecność jodu w powietrzu. Ale basen ogrodowy również może dać ci satysfakcję z morsowania. Po takiej lodowatej kąpieli z przyjemnością potem wrócisz do domu by napić się gorącej herbaty czy kawy, a do domu tak blisko, prawda? Zważywszy też na to, że takie morsowe kąpiele trwają kilka minut, a po nich trzeba się znów ciepło ubrać i ogrzać, opcja bycia blisko domu nie jest taka zła.
Możesz przecież zacząć od prób morsowych we własnym basenie przydomowym, a potem ruszyć na podbój zbiorników naturalnych.
Co na koniec? Pamiętaj też o rozgrzewce przed wejściem do lodowatej wody – wystarczy kilka pompek, przysiadów, pajaców. Istnieją też tzw. kluby morsów. Kto wie, może następne spotkanie u Ciebie w ogrodzie? Jak mawiają: Cudze chwalicie, swego nie znacie. A my powiadamy i Wy morsować radę dacie!